Category Archives: nerdkuchnia

Bliprzepis (2)

Patrz bliprzepis. Rekurencja — patrz: rekurencja. Nieno, żartowałam.

Koktajle alko i bezalko:

  • zmiksować banana, łyżkę masła orzechowego, łyżkę miodu, dwie łyżki mrożonego jogurtu i sok pomarańczowy do pełna
  • Cocktail Ali-Baba — 1:wiśniówka, 1:wódka, 1:wermut, wstrząsnąć z lodem, podawać z wiśnią
  • Cocktail Baby — 2:wódka, 2:pomarańczówka, 1:tokaj, wstrząsnąć z lodem, podawać z plasterkiem pomarańczy
  • Cocktail Lola — 1:wódka, 1:curacao, 2:słodkie wino, wstrząsnąć z lodem, podawać z plasterkiem pomarańczy

(te trzy to autentyki chyba z “Kuchni warszawskiej” wydanej w latach 60., a pierwszy podejrzałyśmy z Boską w centrum handlowym)

Na makaronie:

  • makaron z sałatą lodową, pomidorkami, winegretem, szprotkami z puszki i prażonym słonecznikiem
  • poddusić na oliwie ząbek czosnku, pół pomidora, puszkę odsączonego tuńczyka, sól, pieprz. dodać ugotowany makaron, posypać tartym serem żółtym

Smażone:

  • świeżemu łososiu oskrobać łuski, wypłukać, pokroić go na kawałki, obtoczyć je w mące i bułce tartej, smażyć na niedużym ogniu bez przykrycia. mniam
  • puree z ziemniaków wymieszać z 2 jajkami i prawie 2 szklankami mąki, wyrobić rulon ciasta, pokroić, formować płaskie kotleciki, usmażyć
  • gotowane pyzy z mięsem posypane przesmażonymi na maśle: bułką tartą, orzeszkami ziemnymi (zostały z imprezy) i sezamem (obsypał się z paluszków)

Tania randka:

  • sucha bułka podpieczona z masłem dla zmięknięcia + pasta z oliwek + pomidor

Kurczak z ryżem i sosem ze słoika Złego Majora Witka

Zły Major Witek ma niezwykle rezolutną córkę, której dość dwie słowie i poradzi sobie. Czasem zdarza się tak, że tatuś musi pograć w erpegi i dziecko zostaje samo w domu. Ponieważ nerdy nie głodzą swoich młodych, dobry ojciec wysyła smsa z przepisem. Poniżej lekko zredagowany sms.

Continue reading Kurczak z ryżem i sosem ze słoika Złego Majora Witka

Chlebek z rozmarynem Merigold

Jak się robi imprezy z nerdami, trzeba zadbać o płodozmian, to znaczy na gospodarzu spoczywa odpowiedzialność za to, żeby raz na jakiś czas odwirować i wpuścić świeżą krew. Jak się tego nie zrobi, w pożycie wkrada się monotonia. Nerdy są jak inżynier Mamoń, lubią to, co już znają, zatem nowych nerdów trzeba wprowadzać ostrożnie i z wyczuciem.

Continue reading Chlebek z rozmarynem Merigold

Karkówka w miodzie Barta

Mam trudny charakter i ludzie mnie wkurzają, zatem staram się z nimi spotykać w grupach, żeby oblecieć więcej za jednym razem. Z powodów finansowych i osobistych przestałam robić imprezy w każdą sobotę, ale ponieważ nie da się powstrzymać nerdów od wracania do miejsc, które już obsikały, więc przyłaziły w czwartki, a że po robocie, to były głodne. W któryś z tych czwartków zajrzał także mój mały braciszek, a potem przenocował. Spodobało mu się, więc zaczął to robić regularnie. Ma żyłkę do interesów, więc wymyślił, że ugotuje nerdom obiad, a potem każdy najedzony wrzuci piątaka i biznes będzie się kręcił. Oprócz żyłki Kubuś ma w sobie coś takiego, że inspiruje tłumy, więc szybko okazało się, że więcej ludzi chce pichcić, a pięć dych piechotą nie chodzi. Zatem każdy chętny po kolei karmi pozostałych.

Continue reading Karkówka w miodzie Barta

T.G.I. Friday’s (2)

Kolega z wyższych sfer kiedyś zwrócił mi uwagę, że frajdejs to taki makdonald dla japiszonów. Tak czy inaczej to nasza namaszczona nerdowa knajpa, co wzięło się stąd, że gdy ktoś z naszych wyemigrował za lepiej płatną pracą w IT albo za lepszą jednostką uniwersytecką, to jak przyjeżdżał ucałować ziemię ojczystą, proces upodlenia tradycyjnie zaczynaliśmy we frajdejsie. Niekoniecznie kiedyś się o tym wypisało, odsyłam doń po listę drinków.

Continue reading T.G.I. Friday’s (2)