Oto potrawa, którą Jarecki czasem przynosi i trzeba wtedy troszeczkę walczyć ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi, by choć łyżkę zdążyć umoczyć. Żeby zrobić zdjęcie, zmówiliśmy się z Jareckim na tajne otwarcie garnka w zaciszu i pod nieobecność. Oddaję mikrofon autorowi.
Zestaw wiosenny, znakomity akurat jak się trochę ociepli i pojawią się warzywa. Towarzyski — dużo przyjemniej przygotowywać to wszystko w grupie. Niby trochę roboty jest, ale łatwa, a paszy wychodzi mnóstwo. Smaki i widoki są wielce satysfakcjonujące (w odróżnieniu od zdjęć poniżej, które robiłam głodną ręką). Niech Jarecki opowie, jak do tego doszło.
Wracamy do tradycji, że potrawa nerdowska ma być bardzo prosta do wykonania, szybka i efektowna. Mam tylko taką uwagę, że orzeszki nie są opcjonalne. Orzeszki są konieczne.
Dziś prezentujemy pyszny sos do wszelkiego makaronu, który nie jest makaronem spagetti. Konkretnie to Zill zaraz zaprezentuje. Uraczył nas nim niespodziewanie, kiedy porzuciliśmy już wszelką nadzieję. Wykonał takim chyłkiem, a pożarliśmy tak błyskawicznie, że nie zdążyłam uwiecznić. Przepis jest sformułowany w sposób łagodny, ponieważ melepeci kuchenni tacy jak ja też powinni mieć szansę przygotować własnoręcznie coś smacznego i efektownego. Oddaję mikrofon:
Goldie przyniósł kiedyś na imprezę taki fikuśny garnek pełen czulentu, o północy przyniósł. Jestem dużą fanką koszernego żarcia, moi przyjaciele z Łodzi mają problem z namówieniem mnie na coś innego niż Anatewkę, ale czegoś takiego to jeszcze nie jadłam. Dla jasności — dobre było. Niestety, nie wiem, czy przygotowanie tego dania jest proste, przeczytajcie:
Któregoś dnia przyszła do nas Julia, usiadła przy kaloryferze i chyba dobrze się poczuła, bo potem znów usiadła. Zwykle naraża nas na obłędne ciastka, dziś postanowiła unieruchomić nerdy potrawką kurzo-ryżo-warzywo.
Wyrób ten został uznany przez publiczność, Jarecki zrobił go dwukrotnie i dwukrotnie nic nie zostało. Wykonawca przepis podpatrzył u kolegi z lat wczesnomłodzieńczych – Yogiego, za co przyznajemy mu kreditsy. Niech Jarecki opowie własnymi słowami:
Przyjechała Nekkoru i zrobiła nam podstępnie danie wegetariańskie. Chyba dosypała jakiegoś harcerza, bo nerdy po spożyciu zasnęły snem kamiennym. Niech opowie, jak to zrobiła: