Zestaw wiosenny, znakomity akurat jak się trochę ociepli i pojawią się warzywa. Towarzyski — dużo przyjemniej przygotowywać to wszystko w grupie. Niby trochę roboty jest, ale łatwa, a paszy wychodzi mnóstwo. Smaki i widoki są wielce satysfakcjonujące (w odróżnieniu od zdjęć poniżej, które robiłam głodną ręką). Niech Jarecki opowie, jak do tego doszło.
Mój przystojny i inteligentny brat kontynuuje tradycję rodzinną, w której mężczyźni znakomicie gotują, a kobiety jedzą, pachną i mają inne zalety. Oto obiecany przepis na znakomitą pizzę, która wcale nie rusza wątroby, w ogóle nie wiem, skąd ten pomysł. Zawiera gruszkę, więc na pewno jest zdrowa. Oraz zaskakująco tania — jedna pizza (na 3-4 osoby) #zajedyne circa 15 zł.
No co, normalna zapiekanka, tyle że bardzo smaczna. Mało roboty, można z resztek, można gościom, można improwizować. Można świeżą, można odgrzewać. Można zmieniać proporcje. Wszystko można. Dwie blachy wsunęliśmy cicho i błyskawicznie.
Browniesy są straszne. Powinny być zakazane przez jakąś konwencję (szwajcarską może nie, to byłoby nie fair). XI przykazanie mojego brata – jedz brownie Jareckiego. Nie zdążyłam zrobić zdjęcia, zgadnijcie czemu. Nie zgadniecie. Mam jeszcze kilka kawałków w lodówce. Nie dostaniecie. Nikt nie będzie patrzył na brownie. Moje. Zrób sobie swoje. Niech mówi autor, bo chwilowo jestem nieszczelna.
Srebrna przyszła którejś soboty z betoniarką pełną ciasteczek. Nerdy wdały się w bójkę nieco przypominającą mecz zdeterminowanej koszykówki. Miska prawie rozbiła żyrandol. Jak łatwo się domyślić, zdjęcia nie zdążyłam zrobić. Oto przepisy spod pióra autorki.
Merigold miała przed chwilą urodziny, zatem w ramach prezentu postanowiła znów nakarmić nerdy. Na fali tego, że wszyscy na coś chorzy, było zdrowo. Jezu, jak te jabłka pachną. Oddaję mikrofon jubilatce.
Publiczność podeszła do propozycji nieufnie. Nerdowe stado dość zgodnie wypowiedziało się na temat skrzydełek, że jest to denerwujące jedzenie, bo człowiek upaprze się po łokcie, do mięsa się nie dogryzie, a potem jeszcze trzeba chować kości przed zwierzyną domową. Tymczasem okazało się, że skrzydełka Meri są obłędne, a spożywane palcyma — jeszcze lepsze. Poniżej przepis naszej dobroczyńczyni.
Nie będę pisać wstępu, żeby nie przedłużać przepisu. Zobaczcie, jaki krótki!
3 jajka
kubek cukru
0,75 kubka oleju
1,5 kubka mąki
1,33 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
0,5 łyżeczki soli
1,5 łyżeczki cynamonu
2 kubki marchewki startej na grubej tarce
blacha do pieczenia [na oko miała 20 x 30 cm, chyba że to była ta okrągła]
mikser, piekarnik
miska do mieszania i miksowania, drewniana łyżka
folia aluminiowa
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Utrzeć jajka z cukrem [wystarczy miksować do białości]. Dosypać mąkę i pozostałe dodatki, zmiksować. Wyłączyć mikser. Dodać marchewkę, wymieszać łyżką. Piec 50 minut. Na ostatnie 10 minut przykryć arkuszem folii aluminiowej.