Browniesy są straszne. Powinny być zakazane przez jakąś konwencję (szwajcarską może nie, to byłoby nie fair). XI przykazanie mojego brata – jedz brownie Jareckiego. Nie zdążyłam zrobić zdjęcia, zgadnijcie czemu. Nie zgadniecie. Mam jeszcze kilka kawałków w lodówce. Nie dostaniecie. Nikt nie będzie patrzył na brownie. Moje. Zrób sobie swoje. Niech mówi autor, bo chwilowo jestem nieszczelna.
Continue reading Brownie Jareckiego aka zakalec kontrolowany