Oto potrawa, którą Jarecki czasem przynosi i trzeba wtedy troszeczkę walczyć ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi, by choć łyżkę zdążyć umoczyć. Żeby zrobić zdjęcie, zmówiliśmy się z Jareckim na tajne otwarcie garnka w zaciszu i pod nieobecność. Oddaję mikrofon autorowi.
Pulled pork to wieprzowina długo marynowana i gotowana, tak, że po wbiciu dwóch widelców i pociągnięciu rozpada się na włókna. Przygotowanie trwa długo, ale samych czynności do wykonania jest w sumie niewiele. Za jednym zamachem jedzenia wychodzi dużo, może być na kilka dni.
Danie inspirowane kuchnią kubańską (Kubańczyków błagam o wybaczenie).
Będą potrzebne:
- standardowe przyrządy kuchenne (nóż, deska do krojenia, łyżki, folia spożywcza)
- garnek z przykrywką o grubych ściankach i dnie – danie gotujemy parę godzin, więc do garnka o cienkich ściankach będzie przywierać i nierówno się gotować (dobre są garnki do zapiekania, np. żeliwne)
- duża miska drewniana lub plastykowa – nie polecam metalowych, mogą reagować z kwaśną marynatą
Składniki główne:
- mięso wieprzowe – 1 kg. Kupujemy jak największy kawałek mięsa z przerostami tłuszczu (np. na gulasz)
- 3 limonki
- 2 puszki fasoli w zalewie
- cebula (jedna duża)
- czosnek (3 ząbki)
- oliwa lub olej
- 2 puszki pomidorów w zalewie (lub świeżych – wtedy 4 dorodne pomidory)
- opcjonalnie papryka (dla koloru dałbym zieloną lub żółtą), a jeśli chcecie ostrzej – papryczki chili
- sok pomarańczowy 100% (2/3 szklanki wystarczy, resztę wypić)
Przyprawy do marynaty:
- kolendra (ziarna)
- estragon
- kmin rzymski (nie mylić z kminkiem)
- tymianek
- oregano
- pieprz
- sól
Krok pierwszy: marynowanie
Deska: Mięsko oprawiamy, czyli kroimy na duże kawałki wzdłuż włókien tak, żeby zmieściły się do miski (polecam podzielić kilogram na pół albo na trzy części – wystarczy). Odganiamy zwierzęta domowe.
Miska: Do miski wlewamy sok z pomarańczy i wciskamy 2,5 limonki (jedną połówkę zostawiamy). Dolewamy 3-4 łyżki oliwy. Miażdżymy ziarna kolendry i dosypujemy do miski razem z resztą przypraw.
Patelnia: Na oliwie smażymy cebulę pokrojoną w drobne kawałeczki i czosnek (wcisnąć praską albo drobno posiekać). Aż do zmiany barwy cebuli na ładny złoty kolor. Po wystygnięciu dodajemy do marynaty w misce.
Deska: Na mięsie robimy nacięcia, formując dość płytką kratkę. Nie musi być gęsta, chodzi o to, żeby marynata wnikała w mięso. Wkładamy mięso do miski. Całe musi być zakryte marynatą (jakby co, dolewamy soku). Przykrywamy miskę folią spożywczą i odstawiamy na bok albo do lodówki, jeśli marynata jest już zimna.
Krok drugi: gotowanie
Mięso w marynacie wyjmujemy z lodówki po minimum 4 godzinach (ja bym zostawił na noc). Nie przejmujemy się podejrzanym kolorkiem, to powierzchniowy efekt działania kwasów z cytrusów – mięso dalej jest dobre).
Do garnka wrzucamy pomidory z puszki i nastawiamy gaz na średni.
Wyciągamy mięso z marynaty i szybko obsmażamy na patelni (po 5 min z każdej strony).
Resztę marynaty wlewamy do gara z pomidorami. Tamże dorzucamy mięso, fasolę, ewentualną paprykę. Kiedy się zagotuje, zmniejszamy ogień do minimum i gotujemy pod przykrywką przez 4-5 godzin.
Szarpnięte dwoma widelcami mięso rozpadające się bez oporu na włókna oznacza, że danie jest gotowe.
Doprawiamy (jeśli potrzeba). Grzebiemy łyżką w garnku dopiero po 3-5 godzinach od wstawienia – wcześniej niech się powoli gotuje.
Tuż przed podaniem rozrywamy mięso na włókna, skrapiamy ostatnią połówką limonki, mieszamy i podajemy. Z ryżem, pieczywem, lub plackami do tortilli.
Można podać z sałatką z pieczoną fasolą:
Sałatka z pieczoną fasolą
Składniki:
- mix sałat
- sałata rzymska
- pomidory
- awokado
- cebula
- czosnek
- limonki
- edit: puszka fasoli, odcedzona i opłukana
Do miski wrzucamy pokrojoną sałatę rzymską i mix sałat. Pomidory i awokado kroimy na cienke piórka, dorzucamy.
Na patelni smażymy na oliwie cebulę do uzyskania złotego koloru, dorzucamy czosnek (1 ząbek) i odcedzoną fasolę z puszki. Smażymy, aż fasola zacznie się rozpadać, wtedy studzimy i wrzucamy do sałatki.
Przyrządzamy miksturę (zwaną winegret) z wyciśniętej limonki i oliwy z oliwek, solimy i pieprzymy, mieszamy. Miksturą polewamy sałatkę na 5 min przed podaniem i znów intensywnie mieszamy.
Zastanawiam się czy by się udało w szybkowarze… A jeśli tak to o ile krócej je gotować.
Ale kuchnią kubańską jak wyspa Kuba, czy raczej Kubań?
Mniam, dziękuję!
W składnikach sałatki nie ma fasoli ;-)
Jarecki/Kya, zaśliniłem sobie przez Was biurko :P Żarcie mega, udało mi się załapać jako pierwszemu na ostatniej imprezie :)
Dziękuję edytorce za zupełnienie przepisu. W szybkowarze nie gotowałem, więc nie wiem ale mam wrażenie, że ciężko byłoby tam ustawić je na “dostojne pyrkotanie” a nie poważne gotowanie.
Mumin – jednakoż wyspa Kuba, w Kubaniu limonek mniej.
Arim, polecam się :) Mam nadzieję, że brownies też spróbowałeś. W sumie to jest dobre jedzenie imprezowe, bo garnek sobie stoi, roboty przy nim nie ma, a przyniesienie i odgrzanie daniu nie szkodzi. Tylko wtedy ostateczne dosmaczenie i odświeżenie limonką polecałbym zrobić w miejscu spożycia a nie przygotowania