wolne na wiosnę lub ciemna strona mocy

Był maj, kwiaty pachły, a ja oglądałam telewizję nocą. Trochę ta nocia odleżała, bo po maju nieco przesadziłam z pracą.

Spędziłam właśnie trzy dni w pięknym domu z obłędnym tarasem. W domu są koty, a na tarasie ptaki. W pokoju, w którym śpię, jest telewizor z telewizją, czyli coś, czego nie widziałam od ładnych paru lat. Konkretnie od połowy 2003 r.

Continue reading wolne na wiosnę lub ciemna strona mocy

człowiek orkiestra

Trochę nie lubię ogłaszać swoich występów — nigdy nie wydają mi się wystarczająco dobre, a moja olśniewająca osobowość nie wymaga ciągłej uwagi publiczności, aby rozkwitać — ale postanowiłam notować, że były. Może za parę lat wspomnienie takich przygód sprawi mi to przyjemność, a nie skręt z obciachu. Jeśli będę je ignorować, to zapomnę, do czego ktoś mnie namówił, kiedy siedziałam bezpiecznie w domu i reperowałam prymus.

Continue reading człowiek orkiestra

Pasta a’la Tigrecco

Dziś prezentujemy pyszny sos do wszelkiego makaronu, który nie jest makaronem spagetti. Konkretnie to Zill zaraz zaprezentuje. Uraczył nas nim niespodziewanie, kiedy porzuciliśmy już wszelką nadzieję. Wykonał takim chyłkiem, a pożarliśmy tak błyskawicznie, że nie zdążyłam uwiecznić. Przepis jest sformułowany w sposób łagodny, ponieważ melepeci kuchenni tacy jak ja też powinni mieć szansę przygotować własnoręcznie coś smacznego i efektownego. Oddaję mikrofon: 

Continue reading Pasta a’la Tigrecco