Ktoś zrobił ci krzywdę? Ktoś sprawił ci przykrość? To twoja wina. Podłożyłeś/aś się.
Przyjęliście kiedyś taki komunikat? Przyjęliście. W tej czy innej formie każdemu było robione. Jeśli nie jest na śmiesznie, macha się na to ręką, należało się, trudno. Kolejna rzecz do noszenia w plecaku.
Oczywiście nie brać wcale, bo po co. Jest mnóstwo fajniejszych i legalnych rzeczy, którymi można się odurzać. Chociażby fascynacja drugim człowiekiem, bezpieczny, pomysłowy seks, sezon dobrego serialu albo wykonanie jakiegoś dzieła od początku do końca.
Trochę nie lubię ogłaszać swoich występów — nigdy nie wydają mi się wystarczająco dobre, a moja olśniewająca osobowość nie wymaga ciągłej uwagi publiczności, aby rozkwitać — ale postanowiłam notować, że były. Może za parę lat wspomnienie takich przygód sprawi mi to przyjemność, a nie skręt z obciachu. Jeśli będę je ignorować, to zapomnę, do czego ktoś mnie namówił, kiedy siedziałam bezpiecznie w domu i reperowałam prymus.
W nawiązaniu do poprzedniej koci-noci oddaję głos Złemu Majorowi Witkowi, który słusznie zauważył, że jeśli czujesz się na siłach przyzwyczaić się do charakteru kota, bierz starszego. Bo jak nie ty, to kto? Wszyscy chcą małe, slodkie koteczki, a dorosły kot z własnymi nawykami często nie ma się gdzie podziać.
Bart napisał notkę, radkowiecki napisał, a i ja coś źle się czuję. Zatem odgrzebałam stare zamówienie na nocię i oto ona.
Któregoś dnia kolega postanowił wziąć kotka, a ponieważ jest osobą inteligentną i pozbieraną, zapytał publiczność, jak się do tego poważnego kroku przygotować. Udzielono mu tylu rad, że powstydziłyby się mamusiowe foraski. Pozbierałam i zatem w punktach.
Nerd ma dwa końce. Jeden, na którym nerd chce kogoś mieć, ale nie wie, jak do tego podejść, i drugi, na którym ktoś chce zarwać nerda, ale nie wie, jak do tego podejść. Spieszę z fachową pomocą, gdyż nerdy potrzebują miłości bardziej niż wygodnego edytora, bardziej niż chętnego rozmówcy o innym ulubionym systemie operacyjnym, bardziej niż zimnej pizzy i ciepłej coli naszej powszedniej daj nam dzisiaj, słowem – jak mało czego.