Na otwarcie cyklu “nie znam się, to się wypowiem” podzielę się swoją prywatną instrukcją rozpoznania sztuki nowoczesnej.
Category Archives: evilkya
#ponur decydujące starcie
Pół roku minęło od publikacji pierwszej kolekcji #ponur. Została ciepło przyjęta, sądząc z liczby odwiedzin, linków oraz tłumaczeń rąbniętych przez użytkowników stron z dowcipami.
człowiek orkiestra
Trochę nie lubię ogłaszać swoich występów — nigdy nie wydają mi się wystarczająco dobre, a moja olśniewająca osobowość nie wymaga ciągłej uwagi publiczności, aby rozkwitać — ale postanowiłam notować, że były. Może za parę lat wspomnienie takich przygód sprawi mi to przyjemność, a nie skręt z obciachu. Jeśli będę je ignorować, to zapomnę, do czego ktoś mnie namówił, kiedy siedziałam bezpiecznie w domu i reperowałam prymus.
degrengolada
Termin “upadek prasy papierowej” oznacza, że standardy idą do dupy. Nie martwimy się tabloidami (no dobrze, trochę się martwimy), ale kiedy gazety opiniotwórcze… Zaraz, zły termin. Szmatławce są potwornie opiniotwórcze. Jeszcze raz:
strzelec w niewoli
Poczułam dziś w sobie rap na melodię.
strefa dyskomfortu
Różne są rodzaje rejdżu. Sama miewam bardzo agresywne przypadki gamerage, kiedy mam ochotę wbić kontroler w telewizor i wrzeszczę “K[expletive deleted], GRA DLA DZIECI DO LAT TRZECH, JA P[expletive deleted], GRA MA BYĆ PRZYJEMNA DLACZEGO JĄ TAK SP[expletive deleted], ARGH, CH[expletive deleted] J[expletive deleted] OBY SZCZEŹLI”. Jest to śmieszne i straszne, sądząc po reakcjach publiczności, która wtedy zwiewa do kuchni.
głosy w mojej głowie
Bardzo się cieszę, że internet wszedł wreszcie do mainstreamu. Haha. W sensie, że władze energicznie wyciągają rękę z nocnika i rozmawiają na przykład o informatyzacji (infrastrukturze i edukacji w temacie) i o domenie publicznej (czyli dziełach, dla których wygasły majątkowe prawa autorskie, można zatem korzystać, poznawać, przetwarzać, rozpowszechniać w zasadzie bez ograniczeń[1]). Jest dyskusja w mediach i w domach, są, tfu, do kroćset, “dzieci sieci” i “wykluczeni cyfrowo”, są “zagrożenia” i “korzyści”.
niespodzianek
Ponieważ ulegam mądrym i pięknym kobietom, które regularnie namawiają mnie do złego, a potem zmawiają się między sobą, a następnie pokazują wszystkim, do czego mnie namówiły, a oprócz tego mówią o mnie dobrze, w sobotnio-niedzielnym wydaniu “Gazety Wyborczej”, na stronach “Magazynu Świątecznego” możecie przeczytać mój tekst.