Tag Archives: obcisłe gadki

obcisłe gadki (9)

– para w trakcie bara-bara, no i pomylił im się kit do okien z lubrykantem.
– i co?
– i wypadły im okna!

***

k.: nie wiem, jak ci to powiedzieć, ale ta dziewczyna, no, problem jest taki, że…
wr.: nie uruchamia triggerów sapioseksualnych?

***

ku.: jakiej narodowości jest zamek błyskawiczny? żżżt.

***

ku.: jak się mówi na rany Edwarda Śmigłego? kukurydza.
k.: aaargh
ku.: czekaj, mam jeszcze jeden. jak się będzie nazywał Egipt bez internetu? gipt.

***

[poczekalnia w psychiatrycznym]
– są równe uprawnienia, kobiety już mogą mówić, co umieją.
– dwóch żołnierzy zostało aresztowanych i będę walczył o ich wolność. to jak, jestem przyjęty?
– wszystkie kobiety są cudowne. zdrowia życzę. mogę zapalić? bo wczoraj piłem.
– boże, jakie śliczne. ja szybko kochliwy jestem. mogę w serduszko pocałować?

***

Dylan Moran:
– przejeżdża przez miasta, w których burmistrzem jest traktor

***

a.: moja córka kolekcjonuje skarpetki odstępujące od normy.

***

k.: dobry ten pasztet z soi.
t.: może ktoś tam naszczał?
k:. TATO
[…]
t.: co masz takie oczy?
k.: mam soczewki kontaktowe.
t.: a, bo myślałem, że coś paliłaś. w ogóle lepiej wyglądasz ostatnio.  dużo piłaś pewnie.

***

zamyślony wyraz prompta [przybrać]

***

x.: są trzy prawdy pozorne. piwo bezalkoholowe, benzyna bezołowiowa i matka boska zawsze dziewica.

***

Nawiasem mówiąc, ostatnio wymyśliłam kilka nazw.

  • dla ponurego kabaretu: Czarna Polewka;
  • dla firmy: Spółka Córka;
  • dla sprzeczki między przyjaciółmi: konfrontowa sytuacja;
  • dla linii kosmetyków pudry/róże: Galeria Wypieków;
  • dla przekąsek uspokajających: orzeszki samochodowe;
  • dla komiksu: Przygody Komisarza Dżendera.

obcisłe gadki (8)

w.: dowcip opowiem. długoletnie małżeństwo uprawia seks. kochają się, kochają, mija godzina, druga, trzecia, żona mówi do męża: – co, też nie możesz sobie nikogo przypomnieć?

***

w. myślisz, że kelnerka się mści na naszych drinkach?
k.: mocz tu siura zenon.
w.: nieno, pusty jestem.

***

t.: ile tego sernika ci ukroić?
n.: pokaż mi, jak mnie kochasz.
t.: to może jakoś inaczej?…
n.: no dobra, na szerokość tej tekturki.
t.: szeroka jakaś.

***

k. schować ci piwo do lodówki?
r.: w dupę se wsadź.
k.: aha, ciepłe chcesz?

obcisłe gadki (7)

n.: po czym poznać, że kobieta ma orgazm? – a kogo to obchodzi?
w.: co robi kobieta po stosunku? przeszkadza.
w.: a, mam jeszcze jeden. dlaczego kobiety udają orgazm? bo myślą, że nas to w ogóle obchodzi.

echa smutnych czasów, tyle powiem.

***

k.: hej blondyna kto cię dyma jak mnie ni ma?
q.: myszka miki chuju dziki

***

w.: ty, a wiesz, naga blondynka nie wygląda tak całkiem głupio.

obcisłe gadki (6)

Sposoby na podryw:

q.: Fiku miku fiku miku chodź do mego pokoiku, riki tiki tak połóż się na wznak
w.: Kiedy kajdan masz na klacie, każda chętnie zdejmie gacie
n.: Kumpel z liceum mówił tak: “mam kolekcję motyli, znaczków i filmów hard porno”
p.: Ładny sweterek, dobrze by wyglądał zwinięty koło mojego łóżka
n.: Nice shoes, wanna fuck
q.: A ja robię tak: wyjmuję ptaka, daję jej do ręki i zaczynam płakać. W każdej kobiecie drzemie matka

***

Wierszyk kołorkera:

na godzillę to jest straszne
dresy robią wciąż za ciasne
i dlatego ten dinozaur
producenta dresów pożarł

obcisłe gadki (5)

Praca W.
W.: W przestrzeni Banacha jest kompletne bezkawie.

Praca.
Topo: Rodzina mi się powiększyła. Mam pięć maków!

Przystanek.
N.: Sprawdzamy, o której odjeżdża autobus?
J.: Nie. Proponuję odrobinę fatalizmu

Kreta.
E.: Przecież wam nie zajemy łazienki.
E:. Nie jestem pijana. Jak chcesz, to ci powiem tabliczkę marzenia!

Tour de Łódź.
A.: A tu jest oczyszczalnia ścieków.
R.: Można puszczać bąki.
A.: Trzy, czte… ry!

Dom.
N.N.: I won’t participate!
S.O.: You want?!
N.N.: I won’t participate != I want to participate.
S.O.: Oh.
N.N.: Haha. I loaded my grammar and shoot you.
S.O.: Shot. And it backfired.

obcisłe gadki (4)

Występują: kołorker J., redaktor Z.

N.: Cześć Zbyniu. Ładna koszula, męskich nie mieli?
Z. (ponuro, bo to jego tekst): Mieli.
J.: Ale tylko duże rozmiary?

***

Występuje kierownik K.:

N.: Idziesz na kolację?
K.: Nie mogę, robotę mam.
N.: Może coś ci z dołu przynieść?
K.: E, nie jestem głodny. Ale bzykać mi się chce.
N.: To może lodzika?
K.: O, lodzika chętnie.

***

Q. o pogodzie: Ale gorąco. Pocę się jak pedofil w SMYK-u.

obcisłe gadki (3)

Występują: kierownik K., redaktorka R.

Tylko ja mam takie szczęście, że jak stoję po jednej stronie ścianki, gdzie jest przyklejona rozpiska, i mówię kierownikowi, że

– Druga jedynka w tym tygodniu? kurwa, ochujeliście?

to akurat zza ścianki wychodzi zwiedzająca naszą fabrykę wycieczka młodych ludzi w białych bluzkach, z przyklasztornego liceum, po kolorze twarzy sądząc.

K.: – Tak to jest, jak się jest dobrym. To może dam Ci dziś wkładkę o odchudzaniu?
N.: – Ha, ha, ha.
R.: – Kto ze mną robi wkładkę o odchudzaniu?
K.: – N.
R. łypie podejrzliwie: – Oj, to ja nie wiem, czy chcę. Co tam masz?
N.: – Odcinek wypłaty za zeszły miesiąc. Here goes my motivation.
R.: – Współczyk.
N.: – Chcę podwyżkę!
K.: – Chciałem ci dać wkładkę o podwyżkach, ale dziś tylko odchudzanie.
N.: – Nawet mnie nie wkurwiaj.

Gadamy z E. przez telefon (ostatnio pracuje u konkurencji).
E.: – Jak to dobrze, że wyjeżdżamy razem na tydzień, nie będę musiała do ciebie dzwonić.

Na osłodę kołorker W. zapodał wierszyk:

i w teatrze jak wieść niesie
już wypada bywać w dresie
i nie wyjdziesz już na burka
gdy zadzwoni ci komórka.

obcisłe gadki (2)

Q.: Chodzę bokiem, widzisz? Chodzę z shiftem!

Q.: Ostatnio ktoś mnie zapytał, na czym polega nasza praca. Powiedziałem, że cały dzień gramy w quarka po sieci. Dobrze powiedziałem?

Jakby rozkosznego Q.  było mi mało, w drodze do pracy mijam tabliczki.

“Zakazuje się poruszania ludzi i parkowania samochodów”.
“Spółdzielnia spożywców”.

Czujecie to?
– Blabla, bla, fajna impreza, bla, pogoda, bla, nikogo tu nie znam, haha, bla, bla, a gdzie pan pracuje?
– Jestem spożywcą.
– Muszę iść.

Niedawno przez okno autobusu mignął mi pan z pieskiem. Piesek miał na sobie zielone giezło, a pan niósł torbę plastikową z napisem “Człowiek”.

Bardzo mnie też rozczuliła reklama Marcpolu na tramwaju. Hasłem reklamowym jest zamaszyste “Popipczaj swoje”. Nic na to nie poradzę.

Przejechał też tramwaj z napisem “Szyny szlifujemy, ciszę szanujemy”.