Występują: kierownik K., redaktorka R.
Tylko ja mam takie szczęście, że jak stoję po jednej stronie ścianki, gdzie jest przyklejona rozpiska, i mówię kierownikowi, że
– Druga jedynka w tym tygodniu? kurwa, ochujeliście?
to akurat zza ścianki wychodzi zwiedzająca naszą fabrykę wycieczka młodych ludzi w białych bluzkach, z przyklasztornego liceum, po kolorze twarzy sądząc.
K.: – Tak to jest, jak się jest dobrym. To może dam Ci dziś wkładkę o odchudzaniu?
N.: – Ha, ha, ha.
R.: – Kto ze mną robi wkładkę o odchudzaniu?
K.: – N.
R. łypie podejrzliwie: – Oj, to ja nie wiem, czy chcę. Co tam masz?
N.: – Odcinek wypłaty za zeszły miesiąc. Here goes my motivation.
R.: – Współczyk.
N.: – Chcę podwyżkę!
K.: – Chciałem ci dać wkładkę o podwyżkach, ale dziś tylko odchudzanie.
N.: – Nawet mnie nie wkurwiaj.
Gadamy z E. przez telefon (ostatnio pracuje u konkurencji).
E.: – Jak to dobrze, że wyjeżdżamy razem na tydzień, nie będę musiała do ciebie dzwonić.
Na osłodę kołorker W. zapodał wierszyk:
i w teatrze jak wieść niesie
już wypada bywać w dresie
i nie wyjdziesz już na burka
gdy zadzwoni ci komórka.