Obiecałam kiedyś o empatii, bo mam przerost i chętnie się podzielę. A w dni takie jak dzisiejszy — poproszę wyłącznik.
Tag Archives: dziś mnie wkurwia
siódme
Miałam miłą przygodę z Amazonem parę miesięcy temu. Kupiłam książkę na Kindla jednym klikiem, wrum wrum synchronizacja, przystąpiłam do czytania. Bardzo dobra książką, rockowe porno wesołej autorki, która lubi seks i ciężką muzykę. Pierwsza część gratis, trafiłam przypadkiem, druga za tyle dularów, ile powinna kosztować. Lubię ten rodzaj promo.
#ponur
Kiedy czasem niechcący oglądam polskie demotywatory, cycki mi opadają z szelestem. No dobra, czasem chcący. Robiliśmy sobie kiedyś co czwartek taki przegląd. Jak na co dziesiątej stronie usto nam drgło, było święto. To pomysł na najgorszą drinking game w kosmosie. Rany, jaka słabość w narodzie.
żeby życie miało smaczek
Zawsze szkoda mi było ludzi, którzy biorą wszystko do siebie. Są tacy goście, dla których świat jest milionem małych stópek wymierzonych w ich gargantuiczną dupę. Albo tacy, dla których wszystko jest oznaką zainteresowania, podziwu i miłości. Gdyby świat kręcił się bez ustanku wokół mego tułowia, zaraz czułabym się zmęczona i lekko zażenowana. Może do tego trzeba mieć specjalną konstrukcję. Może jestem tak skromna, że mam wzwód do wewnątrz.
obracanie macierzy
Zaskoczyła mnie popularność poprzedniej noci, ponad cztery tysie czytelników w dwa dni; powinnam była postawić reklamy, miałabym z tego na jakiś mały jacht czy skromną willę w Monako. A przecież napisałam go w zasadzie tylko po to, żeby mieć pretekst dla dwóch obrazków na końcu.
gdzie diabeł nie może
W nerdowym, włochatym, okablowanym, męskim świecie IT co jakiś czas wraca dyskusja na temat dziewcząt i dlaczego ich tak mało. Okropnie mnie śmieszą takie rozmowy. Przypominam je sobie, żeby przestać zgrzytać zębami, kiedy dzwonię do helpdesku albo muszę kupić kabelek. Wkurwia mnie, że w takich sytuacjach często jestem już w blokach startowych ustawiana jako bezradna kretynka. Ale po kolei.
zespół chronicznego zmęczenia, part 1
Obczajacie? Zdrowy człowiek, jeszcze niestary, jest zmęczony. W zasadzie w każdej chwili jest zmęczony. Zmęczony, kiedy wróci z pracy, kiedy siedzi na fotelu, kiedy sprząta w domu, kiedy kładzie się spać i kiedy wstaje. Nie ma siły, kiedy ma ugotować sobie coś dobrego, pójść na basen, zagotować wodę na herbatę, pójść z kimś do łóżka, zrobić coś dla siebie — bo jest zmęczony. Jezu, jaki zmęczony.
original soundtrack
Oglądam właśnie “He-Man and the Masters of the Universe” z 1987 r. i oczywiście znakomite kostiumy, kolory, scenografia, czeski piłkarz, który zjadł głowę Dolpha Lundgrena, młodziutka Courtney Cox, ale przede wszystkim — koszmarna muzyka jako podkład w każdej scenie.