Nie będę pisać wstępu, żeby nie przedłużać przepisu. Zobaczcie, jaki krótki!
- 3 jajka
- kubek cukru
- 0,75 kubka oleju
- 1,5 kubka mąki
- 1,33 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 0,5 łyżeczki soli
- 1,5 łyżeczki cynamonu
- 2 kubki marchewki startej na grubej tarce
- blacha do pieczenia [na oko miała 20 x 30 cm, chyba że to była ta okrągła]
- mikser, piekarnik
- miska do mieszania i miksowania, drewniana łyżka
- folia aluminiowa
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Utrzeć jajka z cukrem [wystarczy miksować do białości]. Dosypać mąkę i pozostałe dodatki, zmiksować. Wyłączyć mikser. Dodać marchewkę, wymieszać łyżką. Piec 50 minut. Na ostatnie 10 minut przykryć arkuszem folii aluminiowej.
Phoner przychodził kiedyś pograć na plejstejszyn. Przynosił jakieś wydruki, siadał pod telewizorem i mieliśmy go z głowy na dwa dni — przechodził gry cicho, bezwonnie i morderczo systematycznie, a drzemał niepostrzeżenie. Poniżej prawie niezredagowany przepis na miętusa, którym nas czasem karmił.