terapia na stopę za niską
Psychoterapia jest dla wariatów, jesteś normalny, to reszta jest nienormalna. Terapia to bulszit, lepiej pójść na wódkę z kumplami i pogadać. I w ogóle to dla mięczaków jest i Twoje nienarodzone dzieci od tego sparchacieją.
wyglądasz bosko
Wchodząc na piasek, nabywasz święte prawo do pokazywania warts and all: celulitu, brzuszka, owłosionych pleców, tatuaży, blizn, krzywości, bladości, grubości, chudości, plamiastości, a nawet kostiumowego bezguścia (niestety). Tak już jest, też z tego prawa korzystam i będę go bronić do upadłego.
zajebiście wyluzowanym kwiatem na tafli jeziora
Dziękuję za odzew po ostatnim wpisie, ale widzę, że pewien drobiazg wymaga wyjaśnienia.
Continue reading zajebiście wyluzowanym kwiatem na tafli jeziora
jestem oazą spokoju
Kumpela straciła dziecko w szóstym miesiącu ciąży (w szpitalu kazali jej przyjść za trzy dni, rozumiecie, właśnie się dowiedziała, ma sobie pochodzić z martwym płodem w brzuchu i niech pani nie histeryzuje).
hard rock hallelujah
Moja zajebistość jest przerażająco wielka. Gdyż ludzie mnie kochają. Każdy posiadacz rozdętego ego może coś takiego powiedzieć, ale ja mam dowód rzeczowy.
House M.D.
R. może jako jedyny jumać mi tematy dowolnie, ale nie kurna trzy z rzędu. Miało być o internetowych anonimach (mieliśmy z dziadkiem na balkonie moment przemyśleń na ten temat), ale w obliczu zaistniałej sytuacji wrócę do tematu zajumanego wcześniej. A R. ma następnym razem solówę na gołe klaty przed fabryką na udeptanym tarasie.
Telewizję odłączyliśmy pięć lat temu, ale telewizor stoi jak najbardziej. Przydaje się do grania na konsolach i, niespodzianka, do oglądania seriali. Dziś pierwszy odcinek:
obcisłe gadki (5)
Praca W.
W.: W przestrzeni Banacha jest kompletne bezkawie.
Praca.
Topo: Rodzina mi się powiększyła. Mam pięć maków!
Przystanek.
N.: Sprawdzamy, o której odjeżdża autobus?
J.: Nie. Proponuję odrobinę fatalizmu
Kreta.
E.: Przecież wam nie zajemy łazienki.
E:. Nie jestem pijana. Jak chcesz, to ci powiem tabliczkę marzenia!
Tour de Łódź.
A.: A tu jest oczyszczalnia ścieków.
R.: Można puszczać bąki.
A.: Trzy, czte… ry!
Dom.
N.N.: I won’t participate!
S.O.: You want?!
N.N.: I won’t participate != I want to participate.
S.O.: Oh.
N.N.: Haha. I loaded my grammar and shoot you.
S.O.: Shot. And it backfired.