Brak mi słów dla zalet tej zupy. Trochę słodka, ale trochę nie, gęsta, bardzo sycąca, a z grzankami z serem to już w ogóle orgia. W różnych pozycjach — jedni zagryzali zupkę grzanką, inni rozpuszczali chlebek z serem na dnie miski, wszyscy robili mmm. Niech Meri opowie:
Zupa fasolowa jest jeszcze mniej kłopotliwa niż ziemniaczana. Jest też nieco niezdrowa, szczególnie w większych ilościach. Można ją robić na dwa sposoby, jeden jest prosty i krótki, drugi też prosty, ale dłuższy i wymaga wcześniejszego przygotowania. Proporcja jest przewidziana na cztery średnio głodne osoby i można ją łatwo mnożyć i adaptować.
Potrzebne będzie:
- 3 puszki czerwonej fasoli (w wersji oryginalnej i kanonicznej: półtorej szklanki suchego ziarna czerwonej fasoli)
- 10-15 dkg boczku (może być w kostce, może być w plasterkach)
- pół małego kubka śmietany 18% (albo jogurt, albo mieszanka obydwu)
- sok z połowy cytryny
- sól, pieprz i ziarna kolendry
0. Jeśli dysponujesz suchą fasolą, wsyp ja do garnka, opłucz i namocz w wodzie przez noc, a potem gotuj do miękkości (powinno zająć mniej, niż godzinę). Nie trzeba nad nią stać i śpiewać kantyczek, ale trzeba zaglądać co czas jakiś.
1. Pokrój drobno boczek i wrzuć na patelnię na niewielkim płomieniu, niech się z niego zrobią średnio wysmażone skwarki.
2. Jeśli dysponujesz puszkami, to wlej zawartość do garnka. Posól (niecałe pół łyżeczki), popieprz (powinno być pikantne) i pokolendruj (niecałe pół łyżeczki zmielonych lub zmiażdżonych ziaren kolendry), a potem gotuj przez około 15 minut. Następnie zmiksuj jak lubisz – albo całkowicie, albo tak, żeby część ziaren zostawić w całości. Dopraw połową małego kubeczka śmietany i sokiem wyciśniętym z połowy cytryny.
3. Jedz samo albo z grzankami, jak lubisz. Jest gorące, ładnie pachnie i daje miłe uczucie ciepła w jesienno-zimowy wieczór ;)
Eee, a co z boczkiem, został na patelni ;_;
o ile dobrze pamiętam, został wsypany & wmieszany pod koniec, żeby się nie rozmoczył, tylko dobrze gryzł
Weźcie coś nowego wpiszcie, bo nie mogę już patrzeć na tą zupkę w kolorze zatrucia czerwonym barszczem…
zaraz będą browniesy, będziesz patrzeć na coś brązowego…