Pół roku minęło od publikacji pierwszej kolekcji #ponur. Została ciepło przyjęta, sądząc z liczby odwiedzin, linków oraz tłumaczeń rąbniętych przez użytkowników stron z dowcipami.
Jeśli ktoś nie wie, o czym mowa (lub nie kojarzy Czelabińska), niechaj czym prędzej tam kliknie i nadrobi. Doniesienia widowni pozwalają domniemywać, że lepiej nie robić tego w pracy, a zwłaszcza na zebraniu. Na przykład Zły Major Witek był świadkiem dekonspiracji brodatego admina na zupełnie poważnym szkoleniu.
Dziś znów dostarczamy ze Złym Majorem Witkiem trochę ruskich demotów i niedemotów. Sequele są zwykle gorsze od pierwszej części, zatem na rozgrzanie najpierw kilka polskich, które znalazły miejsce w mojej przeponie. Ciągle mało, niektóre stare, ale umówmy się — jak już nam się zachce, to nie ma się czego wstydzić. Chcę też oddać honor rdzennie polskiej, znakomitej i niezwykle pojemnej formule “co ja pacze”.
Trochę skoryguję — IMO u nas to kruk powinien kupić aparat, bo bajka jest o kruku i lisie :-).
a) Kartridż: U nas chyba po prostu napełnia/kupuje się tusze.
b) Nasze mordy o poranku są skwaszone
w) Ja wiem, że Jean Claude Hamulec Bezpieczeństwa zabije dowcip, ale “Stop Kran” po polsku sensu nie ma :)
@Mumin: są też zestawy do samodzielnego napełniania i kartridża i tonera.
@Autorzy wyboru: cud, miód i orzeszki.
Wiem. Chodzi mi o słówko “kartridż”. Faktycznie jest używane w tym kontekście? Bo ja się spotykam albo z oficjalnym “pojemniki na tusz/pojemniki z tuszem” albo potocznym “tusze”: “kupiłem nowe tusze do drukarki”, “napełniłem tusze” itd.
aż zajrzałam w głąb swojej podłej duszy i znalazłam: albo “kartridż”, albo “tusz do drukarki”, zależy, na ile sylab mam czasu.
Wśród osób #po30 funkcjonuje, mam jeszcze nawyk pisania słowa z angielska, jednak marketing i młodzież lansują “tusze” – bo krótsze.
półtuszki królicze
“Co ja pacze” chyba nie jest takie rdzennie polskie, a przynajmniej zawsze miałem wrażenie, że to odpowiedź na “I can has cheezburger” i całą resztę Lolcatsów, ale może sę mylę ;-)
ale dobra, rdzenna, polska, nieprzetłumaczalna odpowiedź (;
Zabanowani nic nie mówi jeśli ktoś nie zna rosyjskiego. Raczej powiedziałabym zasłoikowani lub zakręceni z słoikach :-)
Zdjęcie ze Szwajcarką nawiązuje do nazwy szwajcarskiego nożu wojskowego (ros: швейцарский армейский нож – Swiss army kinife). Ma ona podobne logo na stroju kąpielowym. W języku polskim to będzie “Szwajcarski nóż oficerski”. W związku z tym powinno być coś w rodzaju “szwajcarska baba wojskowa” albo “szwajcarska oficerka”
Może raczej “zapuszkowani” …?
Nasze śmiechy obudziły śpiącego w szafie kota.
@Kartridż: a nie, zależnie od producenta jest to wkład/nabój/z tuszem/atramentowy.
a nie masz czasem tak, żeby zabanowane trolle zanieść w słoikach do kolekcji w piwnicy? (;
Przyczepiłbym się, że w “Cesarskim cięciu” jest w oryginale Buratino a nie Pinokio, ale czy ktoś oprócz mnie czytał w dzieciństwie “Złoty kluczyk”?
buratina nikt nie kojarzy.
A gdzie tam jest powiedziane, że chodzi o drukarkę atramentową?
To spokojnie może być laserówka, tym bardziej, że toner brudzi właśnie w taki sposób, jaki widać na zdjęciu.
A określenia “pojemnik z tonerem” nie słyszałem nigdy.
Trochę mnie uwiera tłumaczenie “Швейцарской армейской бабы”.
Porzucenie w przekładzie odniesienia do armii może za bardzo oddalić skojarzenie widocznej na zdjęciu”kobiety szwajcarskiej” ze scyzorykiem ARMII szwajcarskiej.
hmm, daję się przekonać. zwłaszcza że dodatkowo rozśmieszyła mnie dwuznaczność, którą wcześniej przespałam (:
Trochę skoryguję — IMO u nas to kruk powinien kupić aparat, bo bajka jest o kruku i lisie :-).
a) Kartridż: U nas chyba po prostu napełnia/kupuje się tusze.
b) Nasze mordy o poranku są skwaszone
w) Ja wiem, że Jean Claude Hamulec Bezpieczeństwa zabije dowcip, ale “Stop Kran” po polsku sensu nie ma :)
jest też kot manul http://demotivatorz.ru/uploads/posts/2010-10/ya-manul_8707_demotivatorz.ru.jpg
“Wzywaliście sysadmina?” zrobiło mój dzień
Zabierz palec…
@Mumin: są też zestawy do samodzielnego napełniania i kartridża i tonera.
@Autorzy wyboru: cud, miód i orzeszki.
Wiem. Chodzi mi o słówko “kartridż”. Faktycznie jest używane w tym kontekście? Bo ja się spotykam albo z oficjalnym “pojemniki na tusz/pojemniki z tuszem” albo potocznym “tusze”: “kupiłem nowe tusze do drukarki”, “napełniłem tusze” itd.
aż zajrzałam w głąb swojej podłej duszy i znalazłam: albo “kartridż”, albo “tusz do drukarki”, zależy, na ile sylab mam czasu.
Wśród osób #po30 funkcjonuje, mam jeszcze nawyk pisania słowa z angielska, jednak marketing i młodzież lansują “tusze” – bo krótsze.
półtuszki królicze
“Co ja pacze” chyba nie jest takie rdzennie polskie, a przynajmniej zawsze miałem wrażenie, że to odpowiedź na “I can has cheezburger” i całą resztę Lolcatsów, ale może sę mylę ;-)
ale dobra, rdzenna, polska, nieprzetłumaczalna odpowiedź (;
Zabanowani nic nie mówi jeśli ktoś nie zna rosyjskiego. Raczej powiedziałabym zasłoikowani lub zakręceni z słoikach :-)
Zdjęcie ze Szwajcarką nawiązuje do nazwy szwajcarskiego nożu wojskowego (ros: швейцарский армейский нож – Swiss army kinife). Ma ona podobne logo na stroju kąpielowym. W języku polskim to będzie “Szwajcarski nóż oficerski”. W związku z tym powinno być coś w rodzaju “szwajcarska baba wojskowa” albo “szwajcarska oficerka”
Może raczej “zapuszkowani” …?
Nasze śmiechy obudziły śpiącego w szafie kota.
@Kartridż: a nie, zależnie od producenta jest to wkład/nabój/z tuszem/atramentowy.
a nie masz czasem tak, żeby zabanowane trolle zanieść w słoikach do kolekcji w piwnicy? (;
Przyczepiłbym się, że w “Cesarskim cięciu” jest w oryginale Buratino a nie Pinokio, ale czy ktoś oprócz mnie czytał w dzieciństwie “Złoty kluczyk”?
buratina nikt nie kojarzy.
A gdzie tam jest powiedziane, że chodzi o drukarkę atramentową?
To spokojnie może być laserówka, tym bardziej, że toner brudzi właśnie w taki sposób, jaki widać na zdjęciu.
A określenia “pojemnik z tonerem” nie słyszałem nigdy.
PS. Jakoś tak wyszło, że skomentowałem demota, którego tu akurat nie ma.
Przejrzałem właśnie inną serię rosyjskojęzycznych, i mi się pomiaszały. I dlatego tu napisałem o takim, co skądinąd:
http://demotivators.to/p/514150/ona-reshila-sama-zapravit-printer.htm
Trochę mnie uwiera tłumaczenie “Швейцарской армейской бабы”.
Porzucenie w przekładzie odniesienia do armii może za bardzo oddalić skojarzenie widocznej na zdjęciu”kobiety szwajcarskiej” ze scyzorykiem ARMII szwajcarskiej.
hmm, daję się przekonać. zwłaszcza że dodatkowo rozśmieszyła mnie dwuznaczność, którą wcześniej przespałam (: