Mam wizję takiego filmu dokumentalnego, gdzie pewna liczba respondentów smutnym, monotonnym głosem zwierza się do kamery, nie patrząc w obiektyw, z monochromatycznymi przebitkami na obskurne, zapuszczone obejścia.
Z zapuszczonymi obejściami nerdów jest wszakże problem, że są mało malownicze i trudno im zrobić szerokie ujęcie w planie ogólnym.
Gdzieś w międzyczasie przez kadr przebiegałaby red. Jaworowicz i ekscytowałaby się dramatem bezrobotnych producentów kart do perforacji, których bezduszny aparat państwowy pozbawił środków do życia inwestując w zapis danych na taśmach.
Mam wizję takiego filmu dokumentalnego, gdzie pewna liczba respondentów smutnym, monotonnym głosem zwierza się do kamery, nie patrząc w obiektyw, z monochromatycznymi przebitkami na obskurne, zapuszczone obejścia.
Z zapuszczonymi obejściami nerdów jest wszakże problem, że są mało malownicze i trudno im zrobić szerokie ujęcie w planie ogólnym.
Gdzieś w międzyczasie przez kadr przebiegałaby red. Jaworowicz i ekscytowałaby się dramatem bezrobotnych producentów kart do perforacji, których bezduszny aparat państwowy pozbawił środków do życia inwestując w zapis danych na taśmach.
uwielbiam, jak rysujesz.