Rodaczysko to rola odgrywana na występach kurortowych zagranicznych, niełatwa i odpowiedzialna. Niektórzy nie mają tego w sobie, nie czują po prostu, a nauczenie się wymaga nieco wysiłku. Rezultaty jednak są prędko zauważalne i satysfakcjonujące.
Rzeźba i malarstwo
W byciu rodaczyskiem pomaga stanowcze brzuszysko. Tylko na nim żonobijka robi odpowiednie wrażenie. Żonobijkę wkładamy do każdego posiłku, poniżej szorty lub kąpielówki, na stopy — wyłącznie japonki.
Najdalej od drugiego dnia próbujemy wyhodować sobie czerwone karczycho. Liczy się dopiero takie w kolorze homar.
Do tego acziwmentu najprościej walać się na leżaku w południe, którą to porę dnia niezależnie od szerokości geograficznej można poznać po tym, że na słońcu przebywają wyłącznie wściekłe psy i Anglicy.
Niezbędnym atrybutem rodaczyska jest progenitura. Akcesorium to trzeba naszykować kilka lat przed urlopem.
Fizyka i emisja głosu
Potomstwo należy odpowiednio przygotować. Dzieci mianowicie muszą przed wakacjami nauczyć się bezbłędnie wyliczać nośność dźwięku z uwzględnieniem czynników takich jak muzyka przy basenie, siła i kierunek wiatru, ambient wielojęzyczny, szum wody itp. Przy okazji poćwiczą niezbędne w późniejszym życiu wyczucie sytuacji.
Kiedy rodaczyska zajmą się rozmową albo oddalą na przeciwną stronę basenu, dobrze przygotowany potom powinien zacząć krzyczeć:
– TATOOOO GDZIE JEST WUJEK
Czynność dziecko powtarza do skutku, nie mniej niż osiem razy.
Umiejętność ta szalenie przydaje się progeniturze także podczas wypełniania podstawowego obowiązku, czyli przynoszenia starszyźnie napojów z baru:
– NIE MA KOLIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII
– NIE MA KOLI CO CHCESZ
– CO CHCESZ NIE MA KOLI
– TATAAAAAAAAAAAAAAAA
– CO CI PRZYNIEŚĆ NIE MA KOLI
– TATOOOO NIE MA KOLI
Do tego oczywiście dochodzi emisja głośnych protestów na temat opresji i ucisku podczas smarowania kremem, głośnych informacji na temat radości i beztroski podczas wskakiwania do wody, wpychania do wody oraz wychodzenia z wody, głośnych recenzji picia, jedzenia itp. wedle uznania i kreatywności potomka.
Wychowanie fizyczne i wychowanie do życia w rodzinie
Innym ważnym obowiązkiem dziecka jest bieganie w miejscach, w których jest tłumnie oraz gdzie odbywa się przenoszenie zastawy stołowej. Korzystamy wtedy z okazji, by pokazać, jak dobrym jesteśmy rodzicem, głośno je karcąc lub wyrozumiale ignorując. Optymalnym miejscem tej wspólnej aktywności będzie jadalnia.
Uwaga: dziecko pod żadnym pozorem nie powinno łączyć umiejętności biegania z próbami porozumienia się ustnie z rodaczyskiem dorosłym przebywającym w odległości większej niż cztery metry od niego.
Ponieważ w wychowaniu najważniejsza jest konsekwencja, niektóre z czynności wymaganych od potomstwa ćwiczymy wcześniej w domu we współpracy z małżonką.
Chemia, prace ręczne i lingwistyka
Za pomocą sklepu wolnocłowego upijamy się już w samolocie. Na tak przygotowanym gardle będziemy pracować do końca urlopu. Wzięliśmy ol-ekskjuzmi, ale lokalna trunkowość jest dość cienka, więc trzeba nadrabiać ilością.
Podczas pierwszej kolacji szantażem i krzykiem zmuszamy obsługę do wydania nam butelki, choć wszelkie napoje procentowe w całym ośrodku turystycznym są wydawane wyłacznie w kubkach, filiżankach i kieliszkach. Bez alko nie ma kolacji, co tubylczy kelner chyba rozumie najlepiej.
Z wdzięczności uczymy kelnera przydatnych słów, zwrotów i rymowanek w naszym języku.
Codzienną naszą służbą jest picie alkoholu w ilościach przemysłowych. Jeśli nie wiemy, jakie to są ilości, to poznamy, że spełniliśmy pokładane w nas oczekiwania, gdy obsługa zacznie mówić innym turystom o tym, że jesteśmy alkoholikami.
Krótka instrukcja obsługi szwedzkiego stołu: wszystko w zasięgu wzroku nakładamy na talerze w dużych ilościach. Zjadamy maksymalnie połowę, resztę zostawiamy na rozchlewionym stole, na całość marudzimy (patrz dodatek na końcu tekstu).
Biologia, geometria i języki obce
Jak naszybciej, najlepiej już pierwszego dnia, staramy się popływać w basenie po zachodzie słońca, sprawdziwszy uprzednio na tabliczkach, że basen przestaje być czynny po zachodzie słońca z powodu chloru, którym zalewany jest na noc.
Każdy dzień zaczynamy od zajęcia leżaków nad basenem na wszelki wypadek. Jeśli jeden ręcznik plażowy na osobę to za mało, żeby zająć odpowiednią liczbę leżaków, angażujemy ręczniki prywatne oraz łazienkowe.
Jeśli mimo wszystko zdecydujemy się skorzystać z leżaków nad basenem, najpierw ustawiamy z nich skomplikowaną figurę uniemożliwiającą przejście po kafelkach pomiędzy basenem a barem, aby nikt nam się nie szwendał.
Nie trzeba chyba przypominać, że jednym z naszych najważniejszych obowiązków jest narzekanie.
Koniecznie szukamy wspólników, gdyż razem raźniej. Jeśli uda nam się osiągnąć mistrzostwo w tej dyscyplinie, zyskamy dodatkowy talent — aurę o promieniu ośmiu metrów, w której inni rodacy odnajdują znajomość języków obcych i nagle zaczynają się w nich porozumiewać.
Dodatek
Przykładowe powody marudzenia (można łączyć):
- jest gorąco (kraje południowe)
- jest zimno (kraje południowe i północne)
- woda w morzu jest słona
- woda jest niesłona w basenie
- na plaży jest piasek
- plaża jest mała i kamienista
- plaża jest szeroka i daleko do morza
- jedzenie jest do bani, gdyż nie ma parówek
- do jedzenia jest bakłażan i do czego to podobne (do chuja)
- lokalny alkohol śmierdzi żywicą
- za importowane procenty trzeba płacić
- obsługa nie mówi w zrozumiałym języku
- jest za dużo ludzi z obsługi i w ogóle się nie spieszą
- obsługa za szybko sprząta
- są inni turyści z innych krajów
- są inni turyści z tego samego kraju.
Ilustracje pochodzą z anonimowych części internetu, chętnie oddam szacun autorom i modelom. Więcej kotów z rybą można obejrzeć w galerii Yoshinao Tanaka.
co je żonobijka, a?
@dink
Tego rodzaju koszulka: https://fbcdn-photos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/v/t1.0-0/s240x240/1489296_576980619036377_103866836_n.jpg?oh=dd6f80f030b1d274085f821a6a4b3007&oe=5477D707&__gda__=1415801632_f60ed6d30d207f82a9e7ca421a952ad1
Optymalnie powinna być powyciągana, zszarzała ze starości oraz zażółcona tu i ówdzie od potu.
Wakacji się panience zachciało, phi!
uśmiałam się przy bakłażanie oraz pomyślałam, że razem należy się wybrać, to łatwiej będzie ustawić figury z leżaków :)
Zapomnialas dodac, ze z czesci szwedzkiego stolu robimy kanapki, przeciez nie bedziemy przeplacac na wycieczkach fakultatywnych
@shigella prawdziwe rodaczysko bierze na taką okazję konserwy z domu i jajka na twardo!
@Lui no totalnie w przyszłym roku proponuję zebrać się grupą i okupywać. mam pomysł na parę figur.
@Eugeniusz moje najulubieńsze są oprócz powyższych zalet — siatkowe.
Albo koszulka na napisem “to piwo ukształtował to wspaniałe ciało”
Wróciłaś z urlopu?
Jak się cieszę, że jestem kretem i zagraniczne wojaże mam w miejscu, gdzie słońce nie dochodzi. Zwykle.
@moje_waterloo tak, pierwszego od trzech lat, właśnie kończę pisać poradnik, czego nie zapomnieć wziąć przy takich okazjach, a czego można nie targać. gdyż zawsze zapominam i odkrywam na nowo.
@tosenafasciata omg, wyparłam znakomite tiszerty, w których ludność paraduje za granicą. O:
Plus do narzekania znalezione w recenzjach hoteli:
– mówią po angielsku, niemiecku i francusku, a po polsku się jeszcze nie nauczyli (o obsłudze)
– na śniadanie nie dają parówek (dawali, ale nie w formie “glizda z wody”).
Padłem na wzmiankę o wściekłych psach i Anglikach. Głównie dlatego, że nauczycielka angielskiego w liceum była na tyle uprzejma, żeby zapoznać nas z tą piosenką.
@Phishy i po włosku! (przypomniało mi się przy okazji — czy przypadkiem nie mam termosu dla Ciebie w mojej paserskiej szafce?)
W sumie przypomniał mi się pobyt w Chorwacji lata temu. Przed wyjazdem podano dane hotelu, można było sobie zweryfikować że to europejskie trzy gwiazdki etc. Po przyjeździe – faktycznie, wszystko zgodne z opisem. Pobyt fajny, bo mało wyjazdów z rodakami, za to sporo z lokalnym chorwackim biurem podrózy. W hotelu żarcia wewchuj łagodnie mówiąc, albowiem praktycznie każdy obiad to 10 różnych mięsiw i owoców morza do wyboru. Jak ktoś się brzydził produktów Adriatyku, zawsze mógł opierdzielić baraninę, wołowinę, wieprzowinę + najróżniejsze mieszanki. Żarcie pyszne, uzupełniane błyskawicznie, ciepłe.
Zgrzyty? Oczywiście, jak to tak bez zgrzytów.
1. Na stołówce napis po polsku, żeby nie robić sobie kanapek. W znaczeniu: na miejscu możecie wpierdolic wszystko łącznie z wózkiem, stolikiem i obrusem, ale poza stołówkę żarcia się nie wynosi. Rzecz jasna już drugiego dnia afera, bo jakaś paniusia uznała, że co jej będą brudasy rozkazywać. Ona chce dziecku zrobić kanapkę i tę kanapkę zrobi. Nie wiem jak rezydent to załatwił, ale potem jeszcze raz wyjaśniał, że jednak takich rzeczy się nie robi.
2. Jak wspomniałem, żarcia było wewchuj i rodacy najwyraźniej poczuli potrzebę zamanifestowania tego. Zamiast zrobić zdjęcia wózkom, stolikom, pojemnikom etc. uznali, że przecież należy pokazać, jak to się pojechało na bogato. Sześć osób zestawiło dwa stoliki i naniosło tyle żarcia, że byłoby tego dla dwudziestu osób na święta i to takie, gdzie trzeba dużo jeść, bo w pokoju obok wódka się rozmraża. Jak już zrobili zdjęcia żarcia i siebie z arbuzami, to zjedli góra 1/3 tego wszystkiego. Kolejną 1/3 zmasakrowali, a resztę zostawili w miarę nietkniętą. Niestety, sesji foto tego chlewu jakoś nie zrobili, a szkoda.
3. Jako że pobyt był udany, po powrocie czas napisać opinię. Bo jednak obsługa fajna, żarcie pyszne, bar zaopatrzony uczciwie, a Korčula to miłe miasteczko. I pełne zdziwko, bo ktoś już tam był. Recenzja wysmażona przez osobę z tej samej grupy wycieczkowej, ale z równoległej rzeczywistości – żarcie było monotonne i mało, a poza tym niedobre. Chuje nie pozwalali robić kanapek, za robili z tego powodu afery. Picie też było niedobre, poza tym obsługa nie mówi po polsku. No i szczury latały po hotelu, a już zwłaszcza wchodziły babie na III piętro, na którym mieszkała.
Odniosłem wrażenie, że to była zemsta rodaczki od kanapek. W końcu postanowiła nie darować im tych dwóch kromek z chujwieczym, bo jej dumę narodową ugodzili.
_____________
W bonusie drobne wyjaśnienie, czemu chorwackie biuro podróży, a nie wycieczki z oferty polskiego biura. Otóż całkiem fajny i bogaty program wycieczek z polskiego biura mógł być realizowany tylko wtedy, gdyby było przynajmniej 10 osób chętnych. Z grupy liczącej circa about 150 osób frekwencja uzbierała się tylko na wycieczkę do Dubrownika oraz do Međugorje, cała reszta wycieczek zaplanowanych na blisko 2 tygodnie pobytu nie doszła do skutku.