Mój brat robi znakomitą carbonarę, którą serdecznie polecam jako danie niedzielne poimprezowe. Łagodne dla przewodu, niehałaśliwe w produkcji, tanie i smaczne. Oraz jak powszechnie wiadomo, w niedzielę nic nie jest przesadnie kaloryczne.
Potrzebne będzie:
(sos dla 4 osób + dokładka dla głodomorów):
- mała główka czosnku lub pół bardzo dużej
- 200-250 g boczku wędzonego (w cienkich plastrach lub krojonego w kostkę z Lidla)
- 800 g śmietany 18%
- 4 jajka
- rozmaryn
- 750 g spaghetti (2 paczki, czyli 1 kg, jeśli głodomory mają w oczach mord)
- sól
- oliwa z wytłoczyn
- nać pietruszki – opcjonalnie
Faza I – repelent na natrętne wampiry i nie tylko
Wampiry nie lubią czosnku. Gronkowce i paciorkowce też nie. A więc śmiało, do dzieła!
Czosnek obierz, ząbki pokrój w plastry (jeśli ząbek jest bardzo okazały, przekrój go najpierw wzdłuż na pół).
Faza II – jaja w śmietanie, czyli porno ziemi radomskiej
Oddziel żółtka od białek. Białka nie będą potrzebne. Żółtka wymieszaj starannie z połową śmietany i odstaw.
Faza III – niekoszerna
Jeśli boczek występuje w cienkich plastrach, pokrój je w krótkie paski. Wrzuć go na rozgrzaną patelnię bez tłuszczu (wszystko, czego potrzebujesz, siedzi w wieprzowinie). Smaż na wolnym ogniu, aż się mocno zarumieni, odlej wytopiony tłuszcz. Następnie dorzuć czosnek i podsmażaj kilka minut, aż się zeszkli. Dodaj pozostałą śmietanę (tę bez żółtek) i duś kolejnych kilka minut, następnie dodaj żółtka zmieszane ze śmietaną oraz kilka solidnych szczypt rozmarynu. Sos ma mieć bardzo wyraźną nutę rozmarynowo-czosnkową ze słodkim akcentem pochodzącym z żółtek i słonym – z boczku. Autor(ka) tego zestawienia smaków jest absolutnym geniuszem.
Po dodaniu śmietany (zwłaszcza tej z żółtkami) należy ustawić ogień na najmniejszy możliwy oraz często mieszać. Jeśli sos będzie się zbyt intensywnie gotował, zwarzy się, a nie powinien.
Do sosu nie warto dodawać soli (boczek wędzony jest bardzo słony) oraz pieprzu (zdusi rozmaryn). Takie mam zdanie na temat, howgh.
Faza równoległa – pasta
Spaghetti ugotuj al dente, w późniejszych czynnościach bardzo pomaga dodanie odrobiny oliwy przy okazji solenia, czyli prosto po zagotowaniu wody.
Odcedź makaron, a następnie wrzuć go z powrotem do garnka, dodaj sos i wymieszaj porządnie przed podaniem.
Można sypnąć na wierzch nać pietruszki, ale to już dla amatorów tejże.
W wielu przepisach jako składnik sosu widnieją:
- Cebula – imho nie warto, czosnek wygrywa.
- Mascarpone – imho nie warto, sos robi się bardzo gęsty, traci wyrazistość smaku (nawet przy bardzo małej ilości). Przerost formy nad treścią.
Potrawa jest szybka, dość tania, dość wykwintna, dość kaloryczna i pyszna.
Smacznego!
PS
Czosnku nie lubią także niektóre osoby chore na porfirię (alergia na allicynę zawartą w roślinie), ale częstość występowania choroby w Polsce to 1:25000 osób, więc jest szansa, że nikt z gości nie poczuje się urażony.
jeszcze jeden PS
Kuba prowadzi własny blog pełen jedzenia, serdecznie polecam: garnkoenterologia.wordpress.com
Próbowałem kilkukrotnie i jest dokładnie tak, jak jest napisane. Karbonara jest kaloryczna, sycąca i tak smaczna, że czasami mam ochotę porwać cały gar i wszystko moje. Do tego tak prosta, że nawet ja potrafiłbym ją przygotować więc nie macie żadnych wymówek.
Zmień title=”” fotki autora, bo teraz jest śmiesznie.
W wersji “na bogato” posypałbym jeszcze parmezanem.
a co się pokazuje u Ciebie?
a owszem, posypujemy czasem taką tanią podróbą twardego sera w proszku. ale niedużo, żeby nie skwaśniało.
“lagodne dla przewodu, niehalasliwe w produkcji” – piękny wstęp, chyba faktycznie zmierzę się z przepisem podczas najblizszego syndromu dnia nastepnego :)
@brulionman koniecznie zdaj raport po spożyciu! (oraz gdyby trzeba było coś poprawić w przepisie)