Kiedy czasem niechcący oglądam polskie demotywatory, cycki mi opadają z szelestem. No dobra, czasem chcący. Robiliśmy sobie kiedyś co czwartek taki przegląd. Jak na co dziesiątej stronie usto nam drgło, było święto. To pomysł na najgorszą drinking game w kosmosie. Rany, jaka słabość w narodzie.