jak być dorosłym 6, czyli komunikacja i obserwacja

Jest parę teorii na temat człowieka w relacji z innymi. Jedna leci tak, że wędrujemy poprzez różne wariacje “jestem nie w porządku/jestem w porządku” względem “inni są nie w porządku/inni są w porządku”, w miarę możliwości w kierunku “jestem w porządku i inni też są w porządku”. To jest do zrobienia, jeśli troskliwie zajmujesz się sobą i zachowujesz rozsądną wyrozumiałość wobec innych.

Jeśli czujesz, że masz problem z odczytywaniem sygnałów od ludzi, poczytaj o mowie ciała, weź parę tanich poradników psychologicznych i przyglądaj się dalej. Nawiasem mówiąc, to jest dobra okazja poćwiczenia, jak nie wyciągać pochopnych wniosków. Jeśli ktoś siedzi w ten sposób, to może czuje się niezręcznie, może ma chory kręgosłup, a może po prostu chce siku.

Dużo łatwiej funkcjonować w “dorosłym” świecie, jeśli wiesz, co się dzieje dookoła Ciebie i jak działają ludzie (how people tick). Kiedy przeczyta się odpowiednio dużo durnych książeczek o tym, “jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi” (obowiązkowa lektura kiblowa w jednym z moich wynajmowanych mieszkań), w końcu ta kupa bzdur, uproszczeń, manipulacji i schematów, w połączeniu z osobistym sceptycyzmem i obserwacjami ułoży się w coś wartościowego.

A propos. Jeśli jeszcze tego nie wiesz, dowiedz się więcej o różnicach między komunikacją pasywno-agresywną a asertywną. To się przyda nie tylko do tego, żeby nie ranić innych bez potrzeby, ale też żeby nie brać cudzych jadowitych kolców do siebie. Kiedy mówisz lub słyszysz o kimś kategoryczną ocenę, jest najprawdopodobniej troszeczkę niesprawiedliwa, prawda? Ale czasem coś w niej jest. Zatem kiedy ktoś mówi o Tobie “BO TY JESTEŚ”, poświęć pół sekundy na zastanowienie się, czy to prawda, zanim zaprzeczysz i się zaperzysz. Może coś zdarzyło się raz, a może faktycznie się powtarza.

zaperz w locie

Umówmy się, że kulturalny dorosły szanuje innych ludzi. Nie wszystkich poważa, ale ogólnie rzecz biorąc szanuje, bo wszyscy jesteśmy jednostkami autonomicznymi, ze swoimi ciężkimi plecakami, z prawem do istnienia, stanowienia o sobie itd. Zatem osoba nie wpierdala się innym osobom z butami w prywatność, nie dysponuje ich rzeczami ani czasem, nie wie lepiej od nich, nie manipuluje nimi dla ich dobra, nie głosi prawd objawionych na ich temat za ich plecami i takie tam inne drobiazgi, co do których nie mamy pewności, czy dobrze byśmy się czuli, gdyby ktoś inny nam je robił.

Szacunek można okazywać różnorako. Na przykład można się nie spóźniać. Ale spóźnienia się zdarzają, nawet jeśli jesteśmy mistrzami kultury osobistej. Dlatego kiedy wparowujemy na zajęcia kwadrans po starcie, to nie ma sensu elaborować, że autobus, piesek i podwiązka, lepiej przeprosić i usiąść na swoim miejscu bez robienia zamieszania. Nikogo nie obchodzą okoliczności, przez które się spóźniamy, zdarza się; wszyscy chcą szybko wrócić do wykładu albo ćwiczeń i mieć z głowy. Kiedy spóźniamy się do pracy, możemy zawiadomić te osoby, które być może mogą coś w związku z tym przeplanować (np. żeby mogły pójść na kawę, zamiast wkurwiać się na stanowisku, że jeszcze Cię nie ma, i gniewnie opowiadać o tym szefostwu).

W zasadzie możesz się odprężyć

Nie ma sensu tracić czasu i nerwów. Wcześniej pisałam, że nikt nie daje latającego faka, więc Ty też nie dawaj. Jak ktoś daje faka, to mu przejdzie. Do tego w zasadzie wszyscy mają jakiś margines, żeby dostosować się do innych ludzi, dobrze ich zrozumieć, nawet jeśli niefortunnie się sformułowali.

Próbujemy zrozumieć cudze zachowania, przykładamy je do siebie, czasem znajdujemy część wspólną i sens, czasem nie. Jeśli czujesz silną potrzebę wysuwania dokładniejszych wniosków na temat czyichś zachowań, mam prośbę. Nie zatrzymuj się na taniej psychologii (to się często zdarza za młodu). Lepiej pozwolić sobie na niezrozumienie kogoś i tylko podjąć decyzję, czy konkretne zachowania akceptuje się czy nie, niż wygłaszać kategoryczne oceny ludności po taniości. Psychotesty i klasyfikacje typów osobowości mają podobną wartość co horoskopy, czyli rozrywkowo-pokrzepiającą. Jeśli nie chcesz być sprowadzany/a do “córeczki tatusia” czy “kompleksu edypa”, to innych też nie sprowadzaj do banału. Zachowanie marginesu wątpliwości i założenie, że nie wie się wszystkiego, wydaje mi się uczciwym podejściem.

alike

Z góry dziękuję. W ramach wdzięczności mogę coś doradzić. Korzystaj z okazji, żeby porozmawiać z kimś przyjaznym o sobie (im dalej w życie, tym takich okazji będzie mniej, bo bardziej się rozmawia o rzeczach lub obgaduje innych ludzi). Jeśli ktoś Ciebie o to poprosi, mów do nich tak, jak sam/a chcesz słuchać o sobie. Odróżniaj obserwacje i opinie od faktów, zakładaj, że możesz się mylić albo błędnie interpretować. Mów szczerze i z wyczuciem, a potem zawsze wysłuchaj dodatkowych wyjaśnień. Miej dobre intencje.

Oczywiście, że spotkasz w życiu wielu buców. Ale nie po to podglądasz, jak funkcjonują ludzie i czym sam/a jesteś, żeby jakiś buc mógł Cię wyprowadzić z równowagi. Sam/a nie bądź bucem — jeśli wokół Ciebie w korku na skrzyżowaniu są sami kretyni, to tylko sobie podniesiesz ciśnienie. A jeśli ten być może się spieszy, tamten być może nie pomyślał albo nie zauważył, ten dopiero się uczy jeździć, a reszta robi co może w danej sytuacji, to życie wśród ludzi robi się lżejsze.

Ponieważ jesteś już dorosły/a, możesz też zdecydować, komu pozwolisz się wychowywać i na jakie tematy. Jeśli przepychające się chamstwo w kolejce robi Ci właśnie wykład, że bycie bezczelnym popłaca bardziej niż bycie uprzejmym, możesz wyrazić zdanie odrębne. Nikt Ci nic za to nie zrobi.

Popularną taktyką “komunikacyjną” jest taka bezkompromisowa szczerość w czapce z troski o innych ludzi. Oczywiście jest to kompletny bulszit, choć brzmi znakomicie.

insulting

Jeśli kogoś lubisz, to nie mówisz mu zgodnie z prawdą, że nie, nie wygląda dobrze w tych ciuchach, w których właśnie wparował na imprezę. Mówisz, że wygląda zajebiście i promienieje. Skutki dla samopoczucia odbiorcy tych dwóch podejść, jakże różnych, pozostawiam do własnoręcznego przemyślenia. A także opcję, w której to my jesteśmy odbiorcą, oraz inne czynniki, na przykład formę oświadczenia lub moment, w którym jedno z nich może mieć miejsce i sens.

Z mojego doświadczenia

Z rozmów z życzliwymi osobami można wyciągać konstruktywne wnioski, poprawiać sobie nimi samopoczucie albo ćwiczyć samousprawiedliwianie (przydatna umiejętność, jeśli stosowana z umiarem). Uwaga: są ludzie, którzy potrafią sprzedać swoje obserwacje, sensowne lub nie, w sposób, od którego słuchacz poczuje się źle, oceniany i spłaszczony. Są też tacy, którzy umieją zrobić to nieboleśnie, a słuchacz czuje się z nimi bezpiecznie. Warto wiedzieć, że to jest specyficzne dla każdej dwuosobowej relacji — nie ma osób uniwersalnie dobrych w te klocki (nawet profesjonalni terapeuci różnie pasują do różnych pacjentów). Znajdź sobie rozmówców niekrzywdzących, oczywiście.

Przykładowe frazy

Spóźnię się pół godziny, przepraszam za kłopot. Dojadę o dziesiątej, możemy wtedy zacząć? [Nie sugerujemy “idź na kawę albo coś” — osoba zwykle wie, co zrobić ze swoim czasem, a nie chcemy budzić irytacji, nie traktując wspólnych zajęć odpowiednio poważnie.]

Zwykle jestem bardzo staranny/a. Musiałem to przeoczyć i teraz się martwię.

Zachowałem/am się jak idiota, ale zwykle lepiej wyczuwam sytuację. Skoncentrowałem/am się na czymśtam, a powinienem/am był/a zwrócić uwagę na to. Sorry.

Oni wszyscy tacy skwaszeni w tej kolejce, bo są zmęczeni i nie widzą, jak jest dziś ładnie na dworze. [Przy okazji prostujemy zmarszczkę na czole i pogodnie czekamy, aż uda nam się wyjść ze sklepu i przez chwilę pogrzać się na słońcu.]

A nie może pan/i mi zwrócić uwagi normalnie, tylko trzeba tak od razu z grubej rury? Życie to nie wojna, miłego dnia, oby panu/i także mchem porosło.

Być może panu/i się opłaca bycie bezczelnym, ale gdybyśmy wszyscy tak robili, to walnęłabym pana/ią teraz torebką. Spieszy się panu/i bardziej niż mnie? To czemu pan/i kurwa normalnie nie spyta, czy mogę przepuścić, tylko bucówę odstawia?

To prawda, jestem analno-retentywny/a. W skali od 1 do 10 jak bardzo ci to przeszkadza?

—-

Następny odcinek ma tytuł Ludzie to wilki. Enough said.

Sharing is caring! Podrzuć link komuś, kogo lubisz.

2 thoughts on “jak być dorosłym 6, czyli komunikacja i obserwacja”

  1. PRZYPOMNIAŁAM SOBIE, że zapomniałam napisać o jednej bardzo ważnej rzeczy.

    Nie nawiązuj kontaktu wzrokowego z innym człowiekiem, kiedy jesz banana.

  2. Fajny poradnik. Jeśli mogę zasugerować jeden szkodliwy wzorzec komunikacji, który warto przemielić, aż nic z niego nie zostanie – to będzie to baby-talking, patronizing, protekcjonalność, jak zwał tak zwał. Niestety cholernie powszechne i stosowane tam, gdzie jedna strona chce ustanowić/utrzymać swoją władzę nad drugą, podpierając się postrzeganą swoją silniejszością z racji płci (tak, najczęściej wyjeżdżają z tym seksiści), sprawnością, wiekiem, stanowiskiem, sposobem poruszania się (zmotoryzowani vs cała reszta).

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *