wyglądasz bosko

Wchodząc na piasek, nabywasz święte prawo do pokazywania warts and all: celulitu, brzuszka, owłosionych pleców, tatuaży, blizn, krzywości, bladości, grubości, chudości, plamiastości, a nawet kostiumowego bezguścia (niestety). Tak już jest, też z tego prawa korzystam i będę go bronić do upadłego.

Na plaży panuje absolutna wolność, bo plaża jest od tego, żeby się wygrzać, naoliwić, opalić, posolić i odmoczyć, a nie od tego, żeby się zaprezentować i przyglądać. Kiedy leżysz na piachu albo na leżaku, wolno Ci wyglądać, jak sobie szef(owa) życzy. Najważniejsze, żeby było wygodnie i można było się odprężyć.

Jednak kiedy nie leżysz, tylko np. się przechadzasz, sytuacja się zmienia. W imieniu wszystkich ludzi, którzy widzą cokolwiek bez okularów, a na plaży zdarzyło im się w odruchu samoobrony estetycznej wcierać piach w oczy, składam postulat. Umówmy się, że po przekroczeniu pewnej granicy przesiadamy się z kąpielówek/bikini w jakiś bardziej zakrywający komplecik zawierający np. kostium jednoczęściowy, tiszert, sarong, chustę, zbroję, papierową torbę, cokolwiek. Pewna granica przebiega w następujących miejscach:

  • opalona skóra zaczęła przypominać starą, przepaloną skwarkę (kolor, konsystencja, nawierzchnia — pick one),
  • krwawo poparzona skóra zaczęła złazić płatami,
  • masz owłosione wszystko bęc, zmiana: wali mnie czyjekolwiek owłosienie gdziekowiek, byle było czyste;
  • niewinne dzieci zaczynają płakać na Twój widok.

Urlop to nie tylko plaża/basen, to także spacery po deptakach i żarcie np. w hotelowych restauracjach.

Śniadania są wyjęte spod prawa, bo czołgając się o poranku na stołówkę, ludzie nie mają głowy ani do fiokowania się, ani do przyglądania okolicy. Wystarczy nie śmierdzieć wczorajszą imprezą i mieć na sobie coś innego niż piżama, żeby wszyscy byli zadowoleni i bez presji wtulili twarze w płatki śniadaniowe panierowane.

Kolacje mają inaczej — kolacje to parada lub polowanie. Panowie wciągają brzuchy, panie się elegancią, córki i synowie wypindrzają się z lekką blazą. W większości ciepłych krajów gości prosi się o zachowanie pewnego szyku (w sensie żadnych krótkich spodenek i bikini — to dawałoby niektórym jednostkom, zwłaszcza lokalesom płci wszelkiej, niesłuszne i błyskawicznie skuteczne fory).

Obowiązkowym tematem konwersacji przy jedzeniu jest wygląd ludzi przy tamtym stoliku, oni na pewno nie rozumieją naszego języka. Zasady stroju myśliwskiego podczas eleganckiej kolacji są proste:

  1. Im mocniejszy makijaż, tym lepiej. W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mocność makijażu była wprost proporcjonalna do ciepłości kraju.
  2. Jeśli się garbisz z wyboru, to koniecznie w bluzce bez pleców.
  3. Po plastikowych klapkach w zaskakującym kolorze ich poznacie.
  4. Przed wyjazdem do ciepłego kraju zafunduj sobie szaropopielatą, kalafiorowatą trwałą. Słońce ją wyszlachetni i będziesz wyglądać bosko.
  5. Nie strzyż się przed wyjazdem do ciepłego kraju, zwłaszcza jeśli łysiejesz. Od wody i słońca zrobią Ci się na zakładce takie seksowne, przetłuszczone kłaczki. Nie ma sensu ich myć, przecież codziennie pływasz.
  6. Wpieprzaj wyłącznie frytki z keczupem. Inne warzywa trudno seksownie wkładać w usto.
  7. Najlepsza opcja elegancko-kolacyjna — brzuch na wierzchu, kolczyk w pępku, trampstamp z henny, piasek w dupie, można łączyć.
  8. Biżuteria nie powinna dotykać ciała. Wisiorek na golfik i bransoletka na rękawek to jest to. Wisiorek musi być odpowiedniej długości, żeby wpadać do zupy.
  9. Oczywiście też powinno jej być dużo (biżuterii, nie zupy). Dla dżentelmenów ciężki złoty zegarek, sygnet na małym paluszku, łańcuch na szyi, dla dam cała reszta.
  10. Najlepszym afrodyzjakiem jest desperacja przy szwedzkim bufecie.

7 thoughts on “wyglądasz bosko”

  1. Człowieku chyba masz jakieś kompleksy! Zamiast innym doradzać co mają na plaży na siebie włożyć zapisz się do psychiatry bo widać jest z Tobą coś cholernie nie tak! Chyba mama Cię nie kochała.

  2. Afrodyto jak Ci sie kurwa cos niepodoba to nie czytaj, jak nie potrafisz sie powstrzymac to sama idz do psychiatry,kurwa mać!!!

  3. Jak widać na załączonych przykładach, wydłubywać oczy bliźnim można nie tylko przy pomocy kolczyka w pępku (swoją drogą kolczyki w pępku to jeden z wielu powodów, dla których noszę okulary, a nie szkła kontaktowe).

  4. Wszystko inne zniosę, ale pannom z tzw. oponką (dżinsy/mini ciasne do rozpęku, góra podobnie obcisła, a pomiędzy rozkoszny wypuczony wałek tłuszczu) powinno się tę oponkę bieżnikować. Może liczą na sponsoring Michelina?

  5. No, nie wiem, Michelinowy ludek jest raczej niezgodny z bieżącym kanonem urody, a i oponkę ma więcej niż jedną.

  6. Laska, zlituj. GDZIE TY JESTEŚ!?
    Przyjdzie do cioci, ciocia da jakieś namiary, żeby się dało na plaży wyczymać.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *